04 listopada, 2017

Doświadczenie każdego z nas

Listopad. Osobiście nienawidzę tego miesiąca. Deszcz, wiatr, błoto, szarość... Kojarzy mi się ze śmiercią. Może dlatego, że obchodzimy w nim Święto Zmarłych, albo dlatego, że w tym okresie umarły trzy bardzo ważne dla mnie osoby. Nie wiem, wiem tylko, że już sama nazwa wskazuje nam na opadanie liści z drzew - opadanie z sił przez człowieka. Są ludzie, którzy uwielbiają jesień, jednak ja wolę zamknąć się w domu i udawać, że wszystko jest okej. Ale jak może być "okej", skoro wokół Ciebie odgrywają się takie dramaty? Pomijając fakt, że całe Twoje życie to dramat.

Żyjesz sobie spokojnie otoczony ludźmi, których znasz od zawsze i nagle okazuje się, że wokół Ciebie jest sam żal, ból i rozpacz. Za grubymi murami kamienic każdy skrywa swoje tajemnice. W tym wąskim tunelu Twojego życia otwiera się okienko pokazujące dramat kogoś innego. Zamyka się, a ty pozostajesz z niewyraźnym obrazem w Twojej głowie. A oprócz tego pustka. Co się właśnie stało? Co to było? Co możesz zrobić? 

Jak bardzo można się pomylić myśląc o drugim człowieku? Dla przykładu: kobieta, żona, matka mojej przyjaciółki była fantastyczna. Zawsze uważałam, że jest taka rozrywkowa, wyrozumiała, miała bardzo dobry kontakt z dziećmi. Wszędzie się udzielała, była zabawna, interesująca. Była? Była. Dopóki nie dowiedziałam się, że zdradza męża. Dopóki nie dowiedziałam się, że od jakiegoś czasu zaczęła zaniedbywać dom, dzieci. Dopóki tajemnica była skrywana za grubymi murami jej mieszkania. Brak mi słów. Żeby własna matka wysyłała Cię po ojca, który po kłótni wyszedł na imprezę? Wydaje mi się, że większość rodziców, którzy się rozwodzą - odsuwają dzieci na jakiś czas, żeby nie widziały tego wiru nienawiści. Wysyłają je do cioci, babci, bo inaczej wszystko co się dzieje w domu w tym czasie, pozostawi rysę w psychice. Czy to normalne, żeby 16-latka wybiegała w nocy z domu na tabletkach uspokajających, w piżamie i chodziła po mieście szukając wsparcia u przyjaciółek? A jej matka nie interesuje się gdzie wyszła? Nie wiem jak dla Was, ale ja myślę, że coś tu porządnie jest nie tak. Żeby matka zostawiła swojego 5-letniego syna samego w domu i wyjechała nie mówiąc gdzie i kiedy wróci. 

Wiem, na świecie są różne dramaty. Mniejsze i większe. Każdemu z nas, choć raz, niebo spadło na głowę i zburzył się cały świat. Brzmi jak tekst piosenki? Nie - to Życie.

Żyjmy więc ludzie! I pomagajmy innym, bo nigdy nie możemy mieć pewności, że ich psychika jest na tyle silna, żeby to przetrwać. Zawsze powtarzam, że Ty jesteś silny. Przeżyjesz to. W ten, czy inny sposób, ale przeżyjesz. Nawet jeśli będziesz płakać całe dnie i noce, nawet jeśli przez miesiąc, dwa albo nawet rok - będziesz się beznadziejnie czuć - przeżyjesz. Choćbyś miał sięgnąć dna - przeżyjesz. Na tym to właśnie polega, nie? Na nieustannej walce o życie. Prawdą jest, że gdyby ciągle spotykało nas samo dobro - skończylibyśmy je doceniać.
Jak tak patrzę na inne dramaty to w głębi sercu dziękuję Bogu, że nie jest jeszcze ze mną tak źle. Dziękuję, ale nie odsuwam się od tego - staram się pomóc. Bo nigdy nie mogę mieć pewności, że w przyszłości nie spotka mnie coś tragicznego. I jeśli tak będzie, to naprawdę chciałabym, aby ktoś wyciągnął mi pomocną dłoń. Na razie to ja nią jestem dla innych. A Wy? 

Gra się nie kończy...

Game is on.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz